poniedziałek, 2 września 2013

~ Rozdział 3 ~

Po lekcajch poszłam z Emily odebrać ze szkoły jej brata - Hunter'a. Na szczęście po porannej awanturze z siostrą poszedł na lekcje, a nawet wyszedł z nich całkiem zadowolony. Całą drogę do domu opowiadał, co dziś się zdarzyło. Weszliśmy do domu, gdzie czekał już tata Em. Jak zwykle pichcił coś w kuchni, gdyż jest kucharzem na statku, pływającym do Europy. Zapachy rozchodziły się po całym domu. Po odrobieniu lekcji zeszłyśmy na dół do pana Jankowsky'ego zobaczyć co dobrego ugotował. Kazał nam usiąść przy stole i chwilę poczekać. Moment później postawił przed nami talerze, gdzie była pierść z kurczaka w małych kawałkach z makaronem ryżowym, w sosie słodko-kwaśnym. Jedzenie szybko zniknęło z naszych talerzy, ponieważ było pyszne. Podziękowałyśmy za dobry obiad i poszłyśmy do mnie.
Kiedy weszłyśmy do domu było cicho, lecz po chwili usłyszałyśmy cichutkie płakanie. Rzuciłam torbę w kącie i zaczęłam wchodzić po schodach, a Emily zaraz za mną. Będąc na pierwszym piętrze usłyszałam, że płakanie dochodzi z sypialni Ariel i Brian'a. Po cihcu tam weszłam i ujrzała płaczącą Ariel, siedzącą na łózku.
- Ariel... Co sie stało? - zapytałam - Czemu płaczesz?
Kiedy Ariel podniosła wzrok i mnie zobaczyła, szybko schowała coś pod kołdrę. Podeszłam do niej i obok niej ukucnęłam.
- Co tam schowałaś? - zapytałam
- Nic... - odpowiedziała pociągając nosem
- Ariel... Mów co się stało.
- No nic.
- Posłuchaj, ufasz mi? - zapytałam, a ona potwierdzająco kiwnęła głową - To pokaż mi, co tam schowałaś.
- Ja nie mogę...
- Przecież wiesz, że jesteś dla mnie jak siostra, której nigdy nie miałam, więc pozwól mi zobaczyć, co tam ukrywasz...
Ariel powoli zbrała rękę z kołdry, a ja wsunęłam swoją pod, aby zobaczyć tajemnicę Ariel. Tą rzeczą był test ciążowy. Moim oczom ukazała się niebieska linia w okienku, co mogło oznaczać tylko jedno...
- Matko Boska, Ariel! Ty jesteś w ciąży! - mocno ją przytuliłam, a ona jeszcze bardziej zaczęła płakać
- I w tym problem! - krzyknęła przez łzy - Nie chcemy z Brian'em dziecka przed ślubem, a to jest wypadek!
- A on już wie?
- Nie, ale muszę mu dziś powiedzieć ... Poza tym nie mogę go urodzić z jeszcze jednej przyczyny, ale tego już nie mogę ci na prawdę powiedzieć.
- To powiedziałaś, to to też powiedz.
- Nie mogę...
- No mów, Ariel! - namawiałam
- Nie możesz nic o tym wiedzieć, zaszkodzi ci to!
- Okej! - krzyknęłam - Cały czas z Brian'em traktujecie mnie, jakbym miała 10 lat!  Mam już tego dosyć, wiesz?! - podniosłam się i wybiegłam z pokoju
Ruszyłam w stronę drzwi wejściowych i wybiegłam z domu. Słyszałam za sobą krzyki Emily, ale nie zwracałam na to uwagi, tylko biegłam. Po jakichś 15 minutach biegu dotarłam do parku. Usiadłam na jednej z ławek i zaczęłam odpoczywać. Oddychałam ciężko i głośno, a czułam, jakbym miała zaraz umrzeć. Siedziałam i rozmyślałam nad zdarzeniem w domu. Zaczęłam żałować, że tak potraktowałam Ariel. Nagle do oczy zaczęły mi napływac łzy i spływać po policzkach. W pewnym momencie na tej samej ławce usiadł mężczyzna, około 40 lat.
- Witaj, aRiano. - powiedział, a ja się nie odezwałam - Co tam u twojego brata? - jednak ja nadal milczałam - Słonko, pytanie ci zadałem - powiedział już zdenerwowany, ale ja nadal nic nie mówiłam - No dobra... Sama tego chciałaś - złapał mnie za nadgarstek i wyjął z kieszni scyzoryk. Przejechał mi nim po dłoni, a ona zaczęła krwawić
- Powiedz braciszkowi, że jak nie odda kasy do końca tego miesiąca, to już cię nie będzie miał. Ani swojej narzeczonej. - szyderczo się uśmiechnął i zatkał mi usta ręką.
- A teraz policzę do trzech. Zanim skończę ma cię tu nie być.
Kiedy tylko mężczyzna powiedział pierwszą cyfrę zerwałam się z ławki i zaczęłam uciekać najdalej, jak się da. Gdy odbiegłam już spory kawałek , odwróciłam się podczas biegu, by zobaczyć, czy mężczyzna za mną nie biegnie. Nagle na kogoś wpadłam i upadłam na chodnik tak, że zdarłam łokieć. Nad sobą ujrzałam Mahone'a, który wyciągnął do mnie rękę, aby pomóc mi wstać. Podałam mu rękę i wstałam.
- Co ci się stało w rękę? - zapytał
- Przed chwilą sobie ją zdarłam. - odpowiedziałam
- Mówię o twojej dłoni.
- A to... Przecięłam się o krzaki. - skłamałam
- Mieszkam niedaleko, może podejdziesz do mnie i opatrzymy rany? - zaproponował, a ja z uwagi na to, że się bałam, zgodziłam się
Rzeczywiście, mieszkał niedaleko. Kiedy podeszliśmy pod dom moim oczom ukazała się wielka, biała willa. Gdy weszliśmy Mahone zaprowadził mnie do kuchni, gdzie z jednej z szafek wyjął wodę utlenioną i plastry.
- Czemu tak właściwie to robisz? - zapytałam
- Bo krwawisz. - zaśmiał się
- Przecież jesteś popularny, a ja nie, a przecież popularni nie zadają się z takimi jak ja, na przykład.
- Ale czy bycie popularnym przeszkadza w byciu miłym i pomocnym dla osoby, która jako jedyna uważa, że umiem być inteligentny?
- Czy ty...?
- Tak, słyszałem rozmowę twoją i Emily. - przerwał mi - Twoim zdaniem mam bogate wnętrze... Dzięki. - mówił opatrując moje rany - To, że jestem popularny nie znaczy, że jestem tępy, jak Ally, na przykład. Myśli, że nie wiem, że mnie zdradza z Collin'em Adkins'em...
- Dziękuję ci. - uśmiechnęłam się do niego
- Nie ma za co. - popatrzył mi w oczy
- Już trochę późno, to... - spuściłam wzrok, lekko onieśmielona - To ja zadzwonię po brata...
- Ja mogę cię odwieźć - zaproponował Mahone
- Nie, nie chcę ci robić kłopotu. Już dość dla mnie zrobiłeś...
- Przecież to nie jest żaden kłopot. - uśmiechnął się - Tylko podaj mi adres.
Po odwiezieniu do domu przez Mahone'a byłam bardzo zdziwiona jego zachowaniem. Gdzy weszłam do domu usłyszałam kłótnie Ariel i Brian'a oraz wtrącającą się Emily. Domyśliłam się, że chodzi o moją "ucieczkę", ale nie rozumiałam dlaczego to powód do kłótni. Spojrzałam na plaster, który Mahone przykeił mi na dłoń. Przypomniałam sobie słowa mężczyzny, który rozciął mi tę dłoń, więc za wszelką cenę chciałam dowiedzieć się o co chodzi.


-----------------------------------------------
I 3 rozdział dodany w taki okropny dzień rozpoczęcia rokuu :C Dziwne uczucie, że już koniec wakacji ;c teraz tylko pozostaje czekać do następnych ;D Mam nadzieję, że jak na razie blog Wam się podoba i nie nudzę Was, aż tak bardzo ;D jeśli mielibyście jakieś pytanie dotyczące bloga, czy coś to pytajcie tuu: http://ask.fm/Kabanoseeek ;) + zachęcam do komentowania :):)